piątek, 9 listopada 2012

Pomysł na wyjątkowy pierścionek zaręczynowy




               

                                         


Mam słabość do starej biżuterii. I nie chodzi o stylizację retro, ale o przedmioty, które naprawdę mają swoją historię. Cudownie jeżeli możemy ją poznać, bo dany pierścionek jest w naszej rodzinie od dawna. Ale co z biżuterią, której dzieje pozostają owiane tajemnicą? Moim zdaniem to część jej uroku i doskonały pretekst do uruchomienia wyobraźni.
Poza słabością do starej biżuterii, mam jeszcze inną, niestety znacznie kosztowniejszą. Najbardziej podoba mi się prawdziwa biżuteria- to znaczy zrobiona z cennych kruszców i kamieni szlachetnych. Cieszy mnie świadomość, że mam coś naprawdę wyjątkowego, nawet jeśli ten kamień to nie diament tylko topaz, a złoto nie jest najwyższej próby.
Połączenie tych dwóch składników: przeszłość + szlachetność to według mnie idealny przepis na najpiękniejszą biżuterię. Nie znaczy to jednak, że jestem odporna na innego rodzaju ozdoby, co postaram się udowodnić w przyszłych postach.
Ktoś może uznać, że biżuteria antyczna nadaje się tylko na wyjątkowe okazje. Nie zgadzam się, ale nawet jeśli przyjąć taki punkt widzenia, to czy może być coś bardziej wyjątkowego niż zaręczyny czy ślub?
A`propos wyjątkowości, nasuwa mi się jeszcze jedna refleksja. Może zamiast kierować swe kroki do jednej z wiodących firm jubilerskich, które mieszczą się w centrach handlowych po pierścionek z kolekcji zaręczynowej, warto rozejrzeć się po mniejszych galeriach oferujących pojedyncze, unikalne egzemplarze sztuki jubilerskiej?

Za udostępnienie zdjęć pierścionków, o których śnię po nocach, dziękuję Domowi Aukcyjnemu Jubiler 24h.

1 komentarz: